czwartek, 27 grudnia 2012

#4. Gleam of hope.

Zgasła ostatnia lampa, oświetlająca ulicę, a miejscowy zegar zaczął wybijać godzinę. Druga w nocy. Zatrzymałam film na zbliżeniu przerażonej twarzy głównego bohatera. Facet uciekał przed seryjnym mordercą, który dodatkowo opętany był przez diabła. No ludzie. Jak dla mnie zbyt dużo, jak na jeden film. Horror powinien być prosty, ale wciąż mrożący krew w żyłach. Podniosłam się z podłogi, ciesząc się, że mogę rozprostować zdrętwiałe kończyny. Ruszyłam do drzwi, prowadzących na ciasny korytarz, omal nie potykając się o śpiącą już Jennifer. Tak, wspólna noc ze strasznymi filmami rzeczywiście się nam udała. Te emocje, wrażenia… Czujecie ten sarkazm, co ? Wyślizgnęłam się z pokoju i po cichu, nie chcąc nikogo zbudzić, ruszyłam do kuchni. Z ulgą powitałam chłodne kafelki pod swoimi stopami. Wyjęłam z lodówki karton soku pomarańczowego i uzupełniłam swoją, już pustą, szklankę. Skierowałam się z powrotem do swojego królestwa. Jeszcze kilka stopni, kilka metrów i …
-Zayn ?! – Syknęłam, ledwo trzymując szklankę z sokiem. Nie wierzyłam, że tu był, że nie spał, a jednak. Stał przede mną w szarych bokserkach i białej, opinającej jego umięśnione ciało podkoszulku. Włosy straciły ten sceniczny blask i nie ułożone opadały na czoło. Opalone ręce oplatały skomplikowane tatuaże.
-Silver… Co tu robisz ? – Wyszeptał, podchodząc bliżej. Jego ciepły oddech musnął mój nos. Zadrżałam, czując jego bliskość.
-Mieszkam. Nie zauważyłeś ? – W moim głosie pobrzmiewała ledwo skrywana złość. Z trudem się opanowywałam, żeby nie wybuchnąć. Kilka godzin temu tak mnie zjechał, a teraz ma czelność, jak gdyby nigdy nic ze mną rozmawiać ? Gdybym nie była tak dobrze wychowana to już dawno bym go spoliczkowała i powiedziała co myślę o jego osobie. A nie byłyby to pochlebstwa. W jednej chwili mój mózg przestał normalnie funkcjonować, przetwarzając obcy dotyk na talii. Spojrzałam na chłopaka. Był o wiele bliżej niż przed paroma minutami. Byłam w stanie dostrzec czarne plamki na brązowej tęczówce, widziałam każdą niedoskonałość jego cery, nie zakrytą pudrem, którego jako gwiazdy musieli używać, a gdy się uśmiechnął, zauważyłam mały ubytek w jednym, z przednich zębów. Widziałam rzeczy niedostrzegalne dla oka przeciętnego fana. Oni nie mieli możliwości zobaczyć swojego idola w takim stanie. A ja miałam. I nadal uważałam go za najpiękniejszą istotę jaka stąpa po tym ziemskim padole. Przypominał mi upadłego anioła. Niepokonanego, niezależnego, idealnego. Zanim zdążyłam zorientować się co się dzieje, poczułam gorące wargi mulata na swoich. Całował mnie namiętnie i zachłannie. Jego dłonie przyciągały mnie do ciebie, kasując dzielący nas dystans. Czułam głośne bicie jego serca. Tworzyliśmy jedność. Pasowaliśmy do ciebie niczym dwa dawno zagubione elementy układanki. Miałam wrażenie, że trafiłam do raju. Raju, w którym Zayn, w końcu będzie mój. W końcu dotarły do mnie dwie rzeczy. Pierwsza, Zayn miał dziewczynę. Co z tego, że nienawidziłam jej z całego serca ? Nikomu, nawet Perrie, nie życzę zdrady. Druga, Malik był pijany. Upił się i nie wiedział co robi. Gdybym nie przerwała tego pocałunku, miałabym potworne wyrzuty sumienia, że go wykorzystałam. Nie byłabym s tanie spojrzeć w lustro. Odepchnęłam od ciebie chłopaka, czując w sercu narastający ból. Serce gnało niczym szalone, a w oczach pojawiały się słone łzy. Tak bardzo chciałam być blisko niego. Tak trudno było mi to zakończyć. Najchętniej zostałabym w uścisku jego ramion, ale poczucie winy by mnie zabiło. Musiałam postąpić tak, a nie inaczej. Rzuciłam Zaynowi spojrzenie pełne cierpienia i żalu, poczym wbiegłam do swojego pokoju i osunęłam się po drzwiach na podłogę. Drżącą dłonią przejechałam po ustach, wciąż czując jego smak, otaczał mnie jego zapach. Miejsca na skórze, których dotknął, paliły. Czułam jednocześnie dwa, zupełnie różne uczucia. Z jednej strony radość, spowodowaną tym nagłym, niespodziewanym zbliżeniem, a z drugiej strony smutek i rozczarowanie. W jednej krótkiej chwili, pojawił się przebłysk nadziej. Myślałam, że mu na mnie zależy, a on był jedynie pod wpływem alkoholu. Pocałowałby pierwszą, lepszą dziewczyną. Nic do mnie nie czuł. A moja miłość do niego, po dzisiejszym pocałunku, przewyższyła skalę. Tak, byłam szaleńczo zakocahan w zajętym chłopaku. I nic nie mogłam z tym zrobić.
*
Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy i sercem ciężkim, niczym głaz. Ciążyło mi w piersi, nie dając zapomnieć o ostatniej nocy. Sumienie podpowiadało mi, żebym poszła do Zayn’a i mu powiedziała co się wydarzyło. Ale nie mogłam, nie potrafiłam. Zbyt obawiałam się jego reakcji. Przemyłam twarz chłodną wodą, aby choć trochę się uspokoić. Spojrzałam w lustro. Spoglądała na mnie zmęczona i zraniona dziewczyna, nie umiejąca znaleźć sobie miejsca na tym świecie. I wciąż myśląca o chłopaku, zdecydowanie dla niej nieodpowiednim. Odwróciłam wzrok od swojego odbicia. Narzuciłam na siebie zieloną sukienkę bez ramiączek, a włosy związałam w tak zwany ‘artystyczny nieład’. Szczerze mówiąc, to ostatnio całe moje życie wyglądało jak jeden wielki, artystyczny nieład. Czułam się jak marna marionetka, którą reżyser wciąż się bawi, nie pozwalając jej zaznać szczęścia i …
- SILVER ! SZYBCIEJ ! – Głos Jennifer przywołał mnie do porządku. Czemu ja w ogóle o nim myślę ? Nie jest dla mnie nikim więcej, aniżeli przyjacielem mojego brata. Zgarniają po drodze ulubionego japonki, zbiegłam do kuchni, gdzie już zastałam całe One Direction, wraz z Jenn, którą najwyraźniej ciągnęło do Niall’a. Zanotować, i później ją wypytać o to i owo. Usiadłam pomiędzy Liam’em, a Lou, naprzeciw Zayn’a, który jak gdyby nigdy nic, jadł apetycznie wyglądającą jajecznicę. Na jego twarzy pojawił się jednodniowy zarost, a wyraźnie zarysowana szczęka poruszała się z każdym, kolejnym kęsem. Wyglądał jak zawsze, najwidoczniej nie pamiętał ostatniej nocy. Może to i lepiej ? Zero tłumaczenia się, czy poważnych rozmów, których tak bardzo pragnęłam uniknąć. Chcąc odciągnąć swoje myśli od mulata, skierowałam swój wzrok na Hazzę, a dokładniej na jego talerz, zapchany masą jedzenia. Sięgnęłam przez stół, wyrwałam mu z dłoni widelec, który już prawie dotykał jego ust, i zjadłam jego zawartość, którą okazał się pyszny omlet.
-EEEEEJ ! – Chłopak się zaśmiał i próbował wyrwać mi sztuciec. Bezskutecznie.
-No co ? Chcesz zwrot pudlu ? – Wybuchłam mu w twarz śmiechem i wcisnęłam się pod ramię brata, wiedząc, że tu mi nic nie grozi.
-Oddaj mi widelec, proszę.
-Okey, ale tylko jeśli …
W całym domu zabrzmiał dzwonek, zwiastujący przybycie nowego gościa. Poderwałam się z krzesła, rzuciłam Harry’emu znaczące spojrzenie, mówiące, że jeszcze nie skończyliśmy i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Przeszłam przez salon, gdzie Daisy i Phoebe oglądały kreskówki i nacisnęłam lśniącą klamkę. Uśmiech momentalnie zszedł mi z twarzy. Na ganka stała niska dziewczyna, której wzrostu dodawały czarne szpilki. Jeansowe shorty uwydatniały jej długie, blade nogi. Biała koszulka opinała jej idealną figurę, odsłaniając skrawek płaskiego brzucha. Blond fale opadały na jej odkryte ramiona, w błękitne oczy przypominał dwa lodowce, odpowiedzialne za zatonięcie Titanica.
-Jest może Zayn ? – Jej głos, w mojej głowie spotęgowany stokroć razy, przypominał mi odgłos paznokci, przesuwających się po tablicy.
-Jasne. ZAYN ! Perrie do ciebie … - Mruknęłam, czując jak mdli mnie na widok tak ogromnej ilości plastiku.

___________
Yeeey ! O to rozdział : )
Mam nadzieję, że zobaczę tu … 8 komentarzy ? Wiem, że was na to stać.

8 komentarzy:

  1. Kochamkochamkocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój boże *_* To jest wspaniałe,na prawdę.Czytałam zawzięcie każda linijkę coraz bardziej utożsamiając się z Silver,przeniosłam się w jej świat,widziałam wszystko jej oczami,to było.....takie niewiarygodne i wspaniałe i dziękuję Ci za to .Masz ogromny talent w pisaniu i nie marnujesz tego .Jesteś świetna . To jest świetne. Ja nie wiem co mogę jeszcze napisać ,tego nie da się wyrazić słowami .Jestem zakochana w tTwoim opowiadaniu ,mam nadzieję,że następny rozdział pojawi się szybko,bo już nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji i tego czy Zayn będzie z Silver . Nie wiem dlaczego,ale wydaje mi się ,że Malik pamięta całe wieczorne zajście,pewnie się myle,ale cóż .
    Mój blog przy Twoim to pikuś,nic,ale zapraszam : http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
    Jeśli Ci się spodoba,to prosze o komentarz. Z góry dziękuję i przepraszam za spam .

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Cię, Twoje opowiadanie i ohaterów <3 jesteś boska!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarypiste opowiadanie :D
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam. Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. O, kurczę. I, że niby ja piszę lepiej? SPIERDALAJ! XD Bardzo mi się podoba rozdział. Ta głupia Jenn klei się do mojego Nialla! :< No nic. :3
    ~ Ciota. XDD

    OdpowiedzUsuń
  7. zaaajebisteee ♥ xd

    OdpowiedzUsuń