wtorek, 2 kwietnia 2013

#6. Sometimes better is to lie

Patrzyłam w jego rozszerzone, przepełnione szczęściem źrenice. Przez cienki materiał jego koszulki czułam jak szybko bije mu serce. Jego ciepły oddech muskał mój nos. Czułam się ... dość dobrze. Ten pocałunek nie wywołał u mnie takich emocji jak ten z Zaynem, ale nie mogę zaprzeczyć, że było miło. Powoli, niczym wąż wślizgujący się do swojej kryjówki, w mojej głowie pojawiła się okrutna myśl. Gdybym była z Harrym, Perrie nie zdołałaby wmówić innym, że podkochuję się w Zaynie. Bo przecież jak to możliwe, żebym mając chłopaka, chciała kogoś innego ? Byłabym bezpieczna. Ale to wyjątkowo egoistyczne z mojej strony. Nie mogę wykorzystać Harry'ego do swoich własnych celów, tylko dlatego, że nie umiem zachować należytej ostrożności podczas poważnych rozmów. To nie jego wina, że jestem nieuważną idiotką. Znienawidziłby mnie, gdybym zrobiła mu coś takiego. To nie w porządku. Ale... Patrząc na to z innej strony, nie mam się czym martwić. Przecież najpierw musiałby mi zaproponować związek, a nie ma możliwości, że to zrobi. Jesteśmy przyjaciółmi, traktuję go jak starszego brata. Okey, Silver, wszystko jest pod kontrolą. Oczywiście jeśli chodzi o mnie i o Hazzę. Bo na horyzoncie nadal jest pragnąca mnie zniszczyć bestia, znana także jako Perrie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dotyk miękkich, wilgotnych warg na moim nosie. Harry. Po moim ciele przeszły wyjątkowo przyjemne dreszcze, a moje usta wygięły się w lekkim uśmiechu.
-Silver. Może to głupie, ale ... czy zechciałabyś być moją dziewczyną? - wyszeptał, splatając ze sobą nasze dłonie i patrząc na mnie z nadzieją.
Zamarłam. No nie ! Styles, czy ty sobie ze mnie żartujesz ? To nie tak miało wyglądać. Mieliśmy się rozejść i zapomnieć o tym epizodycznym wydarzeniu, które miało miejsce kilka minut temu. Spuściłam wzrok, bijąc się z myślami. Nie chciałam go wykorzystać. A tym bardziej zranić. Był dla mnie niesamowicie ważny, ale z drugiej strony ... Przygryzłam wargę, pozwalając przemówić drugiej części mojej osobowości. Tej myślącej tylko o sobie. Tej egoistycznej i zadufanej w sobie. Wizja utarcia Perrie nosa była wyjątkowo kusząca. Wreszcie to ja bym wygrała i doświadczyła uczucia triumfu, a nie ona i to jej przerośnięte ego. Teraz, w mojej głowie toczyła się burzliwa walka między tym co powinnam zrobić, a tym co chciałam. A chciałam wieść normalne życie, nie obawiając się, że Perrie wyda mój sekret. Chciałam mieć kogoś kto mnie pokocha całym swoim sercem. I właśnie natrafiła mi się taka szansa. Jak mogłabym ją zmarnować ? Przeklinając w duchu swoją głupotę przyciągnęłam do siebie Harry'ego i wpiłam się w jego malinowe, pełne usta. Przyjemne ciepło rozeszło się po całym moim ciele.
-Mam rozumieć, że to oznacza 'tak'? - wymamrotał między pocałunkami, na co jedynie mocniej go pocałowałam, pozbawiając nas oboje tchu.

                                                                               *

Spojrzałem na swoje dłonie, które wciąż drżały z emocji. Nadal czułem na skórze dotyk drobnych, delikatnych dłoni Silver. Wciąż czułem jej usta na swoich. Przygryzłem wargę i przeczesałem dłonią swoje włosy. Z pomieszczenia obok dochodził mnie odgłos wody, uderzającej o drzwi kabiny prysznicowej. Silver postanowiła wziąć prysznic, a ja obiecałem, że tu na nią poczekam. Miałem chwilę, aby w spokoju pomyśleć i ochłonąć. Wciąż nie wierzyłem w to co się wydarzyło zaledwie piętnaście minut temu. Marzyłem o byciu z nią od kiedy tylko ją ujrzałem, aczkolwiek nigdy nie sądziłem, że mi się to uda. Nie wierzyłem, że mogłaby ujrzeć we mnie kogoś więcej aniżeli przyjaciela. Aż do dzisiaj ... Podniosłem się, gdy drzwi od łazienki się otworzyły. Stała w nich Silver. Oblizałem wargi, nie wierząc, że można wyglądać tak pięknie. W granatowej, plisowanej spódniczce, białej bokserce i czarnej, skórzanej kurtce wyglądała nieziemsko. Brązowe włosy spływały jej falami na plecy. Podszedłem do niej i objąłem ją w pasie, przyciskając swoje usta do jej. Mruknęła, zanurzając swoje szczupłe palce w moich włosach. Kilka minut później położyła dłonie na moim torsie i lekko mnie odepchnęła, przygryzając przy tym dolną wargę. Czy wspominałem już jak seksownie wtedy wyglądała ? Na jej policzkach pojawiły się lekki rumieńce.
-Co jest skarbie ? - Musnąłem jej szyję nosem i lekko ją ucałowałem.
-Skoro już jesteśmy razem wypadałoby powiedzieć o tym reszcie, nie uważasz ? - Puściła do mnie oczko i pociągnęła mnie za nadgarstek na korytarz, gdzie czekała już reszta. Rozmawiali, śmiali się. Czyli normalny obrazek grupki przyjaciół. Ścisnąłem dłoń Silver, widząc, że zaczyna się denerwować. Odchrząknęła, zwracając tym na siebie całą uwagę.
-Chcę...Chcemy Wam powiedzieć, że ... jesteśmy razem - Lekko się uśmiechnęła,a w pomieszczeniu zapanowała cisza przerywana jedynie naszymi urywanymi oddechami.

____
Przepraszamprzepraszamprzepraszamprzepraszamprzepraszamprzepraszaaaaaaam <3
Możecie mnie zabić, jeśli tylko chcecie.
Wstyd mi, że przez TRZY MIESIĄCE nic tu nie dodałam.
Dobra, możecie mnie nawet zlinczować ;_;
Ale obiecuję, że się poprawię, gdyyyyż ... Na prawdę podoba mi się ten blog :)
+ Dziękuję Klaudii za niesamowity wygląda bloga, jest piękny *-*